wtorek, 25 marca 2014

Od Vito de Rain

CD Mocci

Odsunąłem się do niej zdecydowanym ruchem. Czułem, jakbym patrzył na zupełnie inną klacz. Obcą klacz. Ona również wpatrywała się we mnie nierozumnym wzrokiem.
-Vito...-wydusiła tylko, a po jej policzkach popłynęły łzy.
Cofnąłem się o kilka kroków, kręcąc głową i bezgłośnie powtarzając jedno krótkie słowo "nie".
-Dlaczego tak na mnie patrzysz?-spytała łamiącym się głosem.
Przez chwilę nie odpowiadałem, starając się to wszystko jakoś uporządkować w głowie. Ona ma syna?!
-Kiedy zamierzałaś mi o tym powiedzieć?-wycedziłem przez zaciśnięte zęby. -Jesteś podłą hipokrytką.
Wybałuszyła oczy, po czym odwróciła łeb i załkała cicho.
-Jak możesz...-szepnęła ledwo dosłyszalnie.
Parsknąłem szorstkim śmiechem.
-Jak ja mogę?? Zastanów się lepiej, co ty wyprawiasz!-krzyknąłem, nie panując nad emocjami.-Urządziłaś mi awanturę o to, że jeszcze PRZED związaniem się z tobą, całowałem się z Nevadą i nie powiedziałem ci o tym, a tymczasem ty zatajasz fakt, że masz syna z poprzedniego związku!
Podniosła wzrok i utkwiła go we mnie. Nie zamierzałem się odwracać, uparcie wpatrywałem się w jej oczy.
-Przecież ci powiedziałam...-odparła z wyrzutem.
Parsknąłem.
-Teraz?? Teraz, kiedy mamy dwójkę dzieci i szmat czasu związku za sobą?! Chyba kpisz!-zawołałem z narastającą złością.
Mocca przestała płakać i teraz wpatrywała się we mnie z dumą.
-Więc odejdź.-powiedziała twardym głosem. -Nikt cię tu nie trzyma.
Zacisnąłem usta.
-I chyba właśnie tak zrobię...-warknąłem.
Odwróciłem się, na odchodne obrzucając ją tylko nienawistnym spojrzeniem i odszedłem, zagłębiając się w pobliski las.

Mocca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz