C.D. Rossy
- To Souffle - uśmiechnąłem się do córki - Za namowa Tamizy przygarnęliśmy go.
Nie byłem pewien jak Rossa zareaguje na tę wiadomość, ale to nie jej decyzja. I nic nie mogłem na to poradzić.
- Souffle, to moja córka Rossa - zwróciłem się do malucha.
Przyjrzałem sie ich zaciekawionym spojrzeniom. Mierzyli siebie wzrokiem i próbowali rozgryźć co siedzi w głowie drugiego.
- Mam nadzieję, że się dogadacie - dodałem.
Brak weny, przepraszam. Rossa? Souffle?
- To Souffle - uśmiechnąłem się do córki - Za namowa Tamizy przygarnęliśmy go.
Nie byłem pewien jak Rossa zareaguje na tę wiadomość, ale to nie jej decyzja. I nic nie mogłem na to poradzić.
- Souffle, to moja córka Rossa - zwróciłem się do malucha.
Przyjrzałem sie ich zaciekawionym spojrzeniom. Mierzyli siebie wzrokiem i próbowali rozgryźć co siedzi w głowie drugiego.
- Mam nadzieję, że się dogadacie - dodałem.
Brak weny, przepraszam. Rossa? Souffle?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz