poniedziałek, 31 marca 2014

Od Jack'a

C.D. Souffle

Słuchałem go uważnie i uśmiechałem się od czasu do czasu.To musiał być niezwykły sen.
- To niesamowity sen - powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko - Ale zrozumieć musisz go sam. To przyjdzie z czasem, nie martw się. Sny odzwierciedlają pragnienia naszej duszy. Mnie bardzo często śni się morze. Wiesz narodziłem się pod wodą i moje serce zawsze będzie tam ciągnąć. Ale śni mi się także uśmiechnięta Tamiza i to powstrzymuje mnie od odejścia stąd.
Spojrzałem na horyzont, który od zawsze przyciągał mnie jak magnez. Po chwili spojrzałem na źrebaka i uśmiechnąłem się szeroko. Nie mogę przed nim zgrywać prawdziwego Bety. Przecież to ja rozkręciłem Alfę i przekonałem go, by nie przejmował sie opinią ludzi.
- A teraz się uśmiechnij, bo będziesz mnie gonił - szturchnąłem go łbem i rżąc radośnie ruszyłem kłusem po plaż.
W cieniu przy jaskini zobaczyłem sylwetkę Tamizy, która przyglądała się temu wszystkiemu. Więc wstała. Stanąłem dęba i raz jeszcze się zaśmiałem. Przecież nie mogę jej zawieść.

Souffle? Tamiza? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz