C.D Qerida.
Spojrzałam na niego.
- Jesteś... - zacięłam się.
Popatrzył na mnie.
- Hm? - spytał.
- Nie ważne. - mruknęłam.
Podszedł do mnie. Spuściłam głowę. On podniósł moją głową swoim pyskiem. Spojrzał w moje oczy.
- Rossa...-zaczął.
Popatrzyłam na niego nieśmiało.
- Tak?
- Chodźmy dalej.
Spojrzałam na niego niepewnie.
- A jeśli... - nie dokończyłam.
Spojrzał na mnie.
- Nic Ci się nue stanie. - powiedział.
Ruszył powoli do przodu. Po czym ja podeszłam do niego. Uśmiechnął się.
- Nie pożałujesz.- powiedział.
Spojrzałam na niego.
- Mam taką nadzieję. - wyszeptałam.
Patrzyłam na niego a on na mnie.
(Qerido?)
Spojrzałam na niego.
- Jesteś... - zacięłam się.
Popatrzył na mnie.
- Hm? - spytał.
- Nie ważne. - mruknęłam.
Podszedł do mnie. Spuściłam głowę. On podniósł moją głową swoim pyskiem. Spojrzał w moje oczy.
- Rossa...-zaczął.
Popatrzyłam na niego nieśmiało.
- Tak?
- Chodźmy dalej.
Spojrzałam na niego niepewnie.
- A jeśli... - nie dokończyłam.
Spojrzał na mnie.
- Nic Ci się nue stanie. - powiedział.
Ruszył powoli do przodu. Po czym ja podeszłam do niego. Uśmiechnął się.
- Nie pożałujesz.- powiedział.
Spojrzałam na niego.
- Mam taką nadzieję. - wyszeptałam.
Patrzyłam na niego a on na mnie.
(Qerido?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz