CD Tiny i Jaspera
-Ta,
spadaj - syknęłam, wcelowując w nią moim tylnym kopytem. Specjalnie
chybiłam o parę milimetrów, żeby ją tylko postraszyć. Odskoczyła w bok.
Potem kłóciłyśmy się tak, że aż wrzało.
-Nienawidzę Cię - powiedziała znowu Tina - Nienawidzę z całych sił! Zabiłaś moją rodzinę, naszą rodzinę. Mamę, która nas kochała ponad wszystko. Nigdy Ci tego nie wybaczę! Jesteś bezwstydną morderczynią! - krzyknęła, szlochając -No, łał odkrycie - westchnęłam i zaczęłam przymierzać się do ataku na nią. Prawie by się tak stało gdyby nie kasztanowaty ogier, który nagle wyrósł przed nami. Co to za jeden? Z choinki się urwał, czy co? -Co ty wyprawiasz?!- ryknął w moim kierunku - Uspokój się! -A kim ty jesteś, żeby mi rozkazywać?!-wrzasnęłam na niego. Co on sobie wyobraża? Rozkazywać mi? Dzieciak. -Synem Alfy! - stanął przede mną i wypiął dumnie pierś, mierząc chłodnym spojrzeniem. Aa, zarozumialec. ''Jestem synem alfy, patrzcie jaki jestem ważny!''. Zna się takich. -I co z tego? - prychnęłam - Myślisz, że to coś zmienia? Myślisz, że jesteś lepszy? Grubo się mylisz, zarozumialcu. - dodałam jeszcze Jasper? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz