CD historii Rossy
-Nie rób tego. Jeszcze coś się stanie i jak ja wytłumaczę się twojemu tacie?- zachichotałem
-Coś wymyślisz- uśmiechnęła się.
-Yhym... Na pewno -odpowiedziałem sarkastycznie.
-Odpoczniemy i ruszamy dalej. Zresztą nie wiadomo co się mogłoby stać z twoją mocą. To miejsce mogłoby bardzo dobrze ją przekształcić i jeszcze odwróciłaby się w twoją stronę- odparłem
-Jakiś ty opiekuńczy- zaśmiała się
-Jestem głodny. Pójdę coś poszukać do jedzenia, ok?- spytałem i podniosłem się
-Dobrze, ale wrócisz nie długo?- podniosłą głowę
-Miałbym cię tam zostawić? Obiecuję, że zaraz wrócę- puściłem jej oczko i ruszyłem w stronę zapachu owoców.
No właśnie... owoce w takiej krainie. Jednak już nad tym nie myślałem. W dali było widać czerwone jabłka mimo śniegu. Zerwałem jedno i zjadłem.
<Rossa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz