sobota, 29 marca 2014

Od Souffle

 CD Jack'a

Spojrzałem nieśmiało na Jack'a. Nadal byłem sztywny i nieufny, nie będąc pewnym jak mam się zachowywać. Być zwariowanym i radosnym jak każdy źrebak a może nadal być poważnym i sztywnym? Kiwnąłem głową, na znak, że się zgadzam na propozycję. Wyszliśmy z jaskini, niemalże bezszelestnie, nie budząc przy tym Tamizy. Droga na plażę zajęła nam dosyć krótko, ale jak dla mnie ciągnęła się w nieskończoność. Może z powodu panującej ciszy? Nie wiem. Do końca nie wiedziałem jak się odezwać. Przysłuchiwałem się więc koncertowi ptaków, które radośnie śpiewały o wiośnie. A było czego słuchać.
-A więc, jaki miałeś sen? - spytał nagle Jack
Ach, mój sen. Zapomniałbym o tym... Miałem dziwny, a jednocześnie piękny sen. Śniła mi się rodzina... Jakaś para koni, która się o mnie troszczyła. Jak wyrosłem później na silnego ogiera, spotykałem nowe przygody, poznawałem nowych przyjaciół. Ale i też moje dziwne spotkanie z mamą...Moją kochaną mamą, która zmarła rodząc mnie. Mówiła, że w przyszłości będą spotykać mnie dobre rzeczy, ale również dostanę od losu parę złych przygód, które nauczą mnie żyć. Dotąd nie wiem, o co w tym chodziło...
-Śniło mi się - zacząłem niepewnie - Moja przyszłość... Najpierw, jako źrebak, opiekowała się mną para koni. Dzięki nim wyrosłem na silnego konia. Miałem piękne, cudowne życie, najlepszych przyjaciół na każdym kroku...W pewnym momencie snu moja mama pod postacią ducha zeszła na ziemie i rozmawiała ze mną. Powiedziała, że będę miał dobre życie ale i spotkają mnie takie lekcje w życiu, że nauczę się prawdziwie żyć. I że one nie będą najpiękniejsze. Mówiła o próbie, w której stracę kogoś najbliższego dla mnie... - w ostatnim zdaniu przymknąłem aż oczy, z takiego jakby strachu - Nie wiem sam o co mogło jej chodzić...

Jack?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz