CD historii Rossy
Spojrzałem na drzewo ze spokojem.
-Wydostaniemy się- pocieszyłam ją i zawołałem wiatr wschodni
Zaczął szeptać mi na uchu i po chwili ulotnił się gdzieś daleko.
-Wiem! Musimy znaleźć jakieś jezioro, które ma kształt liścia lipy. Przynajmniej to wiem z tego co mi powiedział.
-A w jakim kierunku?- spytała Rossa
-Chyba na zachód, ale pewny nie jestem. Cóż... chodźmy- uśmiechnąłem się lekko i machnąłem głową.
Klacz posłusznie ruszyła za mną. Szliśmy obok siebie. Czułem, że kopyta powoli mi odpadają. Spojrzałem na nie. Szron osadził się na nich i częściowo na koronkę i pęcinę. Z chrap wylatywał ciepły dym. Zaczynało się robić coraz zimniej. Jak już znajdziemy to jezioro to jeszcze do tego musimy czekać do nocy, ponieważ tylko wtedy możemy się stąd wyrwać.
-Nie jest ci zimno?- usłyszałem za sobą
-Trochę, a tobie?- spojrzałem na klacz
Pokiwała głową.
-Tak- odpowiedziała cicho.
-Nie długo będziemy, mam nadzieję.
-Przecież przed chwilą tego śniegu tu nie było- odparła
-To, że go przed chwilą nie było, nie znaczy, że teraz go niema, a chciałbym- pokwitowałem.
<Rossa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz