czwartek, 27 marca 2014

Od Coelsho

CD Vito de Rain

-Nie będzie nas odwiedzać-oświadczyłam twardo-Nie będzie odwiedzać mnie, bo...-gotowałam się cała od gniewu-Bo ja idę za nią.
-Nie, Coelsho-zaprotestował ojciec.
-Nie będziesz mi rozkazywać-parsknęłam-Nie umiałeś zadbać o własne życie, więc nie będziesz dbał o moje.
-Nie wolno ci tak mówić-warknął.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić-wysyczałam powoli każde słowo.
-Póki nie jesteś dorosła, będę-tupnął.
-Póki nie jestem dorosła będzie za mnie decydować matka!-wrzasnęłam.
-Mocci tutaj nie ma! Nie puszczę cię samej!-wybuchnął.
-Więc idź ze mną-warknęłam-No, na pewno ci powiedziała, gdzie idzie.
-Nie zaprowadzę cię do niej-oświadczył zasłaniając wyjście z jaskini.
-Też chcę zobaczyć się z mamą-powiedział Castiel stając obok mnie.
-Nie-oświadczył twardo.
Wnerwiona próbowałam go odepchnąć, ale tylko mnie wywalił.
-Nie!-ryknął pochylony-Nie pójdziesz!
-Jesteś egoistą-wysapałam-Nie jesteś moim ojcem. Już nigdy cię tak nie nazwę. Nienawidzę cię. Nie umiałeś wybaczyć mamie, że już doznała kiedyś miłości. Sądzisz, że jej łatwo? Najpierw straciła Leandora, później Mishon i Pagasto. Kiedy już w końcu była szczęśliwa zginął wujek. Odzyskała go, ale teraz znów straciła najważniejszą osobę. Ciebie. Martwię się o nią. Dlatego chcę z nią być. Ty już nie umiesz. Jeśli straci nas, już nie wytrzyma-pokręciłam głową-Takiej chcesz dla niej śmierci? Żeby już zawsze czuła się samotna?
-O czym ty mówisz?-sapnął ta... nie. Vito. Sapnął Vito.
-Za dużo samotności w jej życiu. Za dużo strat. Myślisz, że przejmuje się teraz, że ktoś straci ją?-obrzuciłam ojca, który się odsunął (Ojca? Wrrr... Nie umiem się przyzwyczaić...) spojrzeniem pełnym pogardy. Korzystając z okazji podeszłam do wyjścia.
-Jeśli choć trochę ci kiedyś na niej zależało to pozwól jej mieć chociaż mnie-szepnęłam-Nie odejdę stąd bez twojej zgody. Zostawiła mnie pod twoją opieką. Nie chcę jej zawieść.

Vito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz