C.D Qerida.
Spojrzałam na niego.
- Po prostu... Ja sie zakochuje ale nikt nieodwzajemnia mojego uczucia... Ale to już nie ma sensu bo moje życie nie ma sensu...
- Ma sens! - krzyknął.
- Nie ma. - odparłam.
- Masz przyrodniego brata i prawdziwego brata w innym stadzie. Ciesz
się. Masz ojca na którego możesz liczyć jest nawet Tamiza. - powiedział.
Spojrzałam na niego.
- Nie mam dla kogo żyć. Moje życie było cudowne ale w dzieciństwie. Teraz takie nie jest.
Qerido?Też nie miałam pomyśłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz