sobota, 29 marca 2014

Od Rossy


C.D Qerida.

Spojrzałam na niego. Westchnęłam tak cicho aby nie usłyszał. Lecz niestety usłaszał to. Spojrzał na mnie.
- Czy coś się stało? - zapytał.
- Tak.. To znaczy nie. - odparłam szybko.
- Rossa za długo Cię znam by nie poznać po tobie,że coś jest a to twoje kłamanie Ci jakoś nie idzie. - powiedział. - Mów co jest.
- Nie!
Spojrzał na mnie.
- Rossa mów! - mruknął.
- Nie.- odparłam.
- Tak!
- Nie.
- Tak.
- Nie!!!!
- Tak!!!
Tak też zaczęliśmy się prawie ,że przekrzykiwać. Popatrzył na mnie.
- No dobra powiem co mi jest. - mruknęłam.
- No wreszcie. - odparł.
- Kiedy wspomniałeś co się wydarzyło w SBK od razu stałeś się taki jakiś... No e...
- Jaki? - dopytywał się.
- No taki sztywny,nieczuły... Pozbawiony serca dla mnie. Zadowolony ,że Ci powiedziałam? - spytałam.

<Qerido?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz