C.D. Rossy
- Proszę cię - parsknąłem rozbawiony i uśmiechnąłem sie do niej - Jesteś córką Jack'a flirciarza. Każdy cię zechce. A ten jedyny skoczy za tobą w ogień. Sprowokuj romantyczne sytuacje, a on sam sie zjawi.
- No nie wiem... - odparła.
- A ja wiem. W końcu się na tym znam, nie? - zachichotałem - A więcej niż jeden adorator, to tylko kłopoty.
Ochlapałem ja wodą i odskoczyłem na bok. Zarżałem radośnie i stanąłem dęba.
- Po prostu bądź sobą, a wszystko się ułoży. Postaram sie nie być zbyt ostry w krytyce twoich amantów.
- Tato! - żachnęła się i oddałam mi wielkim chlapnięciem.
- To tak się bawimy? - zachichotałem.
Nie musiałem się nawet ruszyć, by woda podniosła się do góry i zwaliła na Rossę. Moja córka uśmiechnęła się przebiegle i zaczęła mnie gonić.
Rossa?
- Proszę cię - parsknąłem rozbawiony i uśmiechnąłem sie do niej - Jesteś córką Jack'a flirciarza. Każdy cię zechce. A ten jedyny skoczy za tobą w ogień. Sprowokuj romantyczne sytuacje, a on sam sie zjawi.
- No nie wiem... - odparła.
- A ja wiem. W końcu się na tym znam, nie? - zachichotałem - A więcej niż jeden adorator, to tylko kłopoty.
Ochlapałem ja wodą i odskoczyłem na bok. Zarżałem radośnie i stanąłem dęba.
- Po prostu bądź sobą, a wszystko się ułoży. Postaram sie nie być zbyt ostry w krytyce twoich amantów.
- Tato! - żachnęła się i oddałam mi wielkim chlapnięciem.
- To tak się bawimy? - zachichotałem.
Nie musiałem się nawet ruszyć, by woda podniosła się do góry i zwaliła na Rossę. Moja córka uśmiechnęła się przebiegle i zaczęła mnie gonić.
Rossa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz