Dzisiaj obudziłam się dość wcześnie. Poszłam na łąkę zjeść coś.
*Na łące.*
Dotarłam na miejsce i zastałam tam tatę i jakiegoś źrebaka. Patrzyłam na
nich. Chciałam podejść ale coś mi nie pozwalało... Westchnęłam cicho.
Schyliłam sie i zaczełam skubać trawę. Kilka minut minęło. Tata mnie nie
widział lecz po chwili mnie dojrzał ten źrebak. Podbiegł do mnie.
Popatrzyłam na niego. Jack zjawił się obok niego. Spojrzał na mnie.
- Cześć Rossa. - powiedział Jack.
- Hej tato. - odparłam.
Źrebak na mnie popatrzył.
-Jestem Souffle. - powiedział mały.
- A ja Rossa. - odparłam. - Tato kto to?
(Jack?Souffle? Sorry jeśli źle coś napisałam.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz