poniedziałek, 31 marca 2014

Od Mocci

CD Vito de Rain

-To jak tam? Gotowa?-zapytałam Coelsho drżącym głosem nieśmiało patrząc w stronę Vito.
-I to jeszcze jak!-aż podskoczyła-Idziemy?
-Emm...-zatkało mnie-Na pewno czegoś nie wzięłaś, a poza tym musisz pożegnać się z bratem.
-Faktycznie-zamyśliła się-Dasz mi pół godzinki?
-Śmiało-szepnęłam, a Coelsho pognała jak oparzona do środka.
Wtedy spojrzałam na byłego partnera. Rok. Przez ten czas prawie zapomniałam siły jego głosu. Zresztą i tak nie chciał mi jej przypomnieć, bo się nie odzywał.
-Wyrośli-powiedziałam drżącym głosem ledwo powstrzymując się przed upadkiem na rozchwianych nogach. Oddychałam głośno, jakbym przeprowadzała hiperwentylację. Bałam się odezwać choć słowem, ale chciałam z nim porozmawiać. On jednak nie ułatwiał mi zadania. Milczał.
-Przepraszam-spuściłam wzrok i cofnęłam się trochę.
-Nie bój się mnie-przemówił, a mnie wszystko zabolało. Zwłaszcza serce. Żyłam rok bez tego głosu. Żyłam rok we wspomnieniach.
-To ja może pójdę zobaczyć co u Coelsho-odezwał się Castiel. Vito odprowadził go wzrokiem.
-Nie boję się-odpowiedziałam znowu drżącym głosem, ale lekko uspokajając oddech-Tęskniłam.
Od razu ugryzłam się w język. Takich rzeczy nie mówi się byłemu partnerowi, nawet, jeśli uczucie dalej nie wygasło...

Vito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz