Wojna... znowu ile może ich być w ciągu kilku miesięcy czujna
spacerowałam po naszych terenach ale jeśli przegramy stracimy jeden, nie
wiem jaki ale mam nadzieję, że nie Wodopój Lorangi, moje ulubione
miejsce z jaskinią. Tak spacerując ujrzałam Dęblina. Był bardzo
zamyślony. Podeszłam i się przywitałam:
- Cześć, co taki pochmurny?
- Witaj Szebra, wiesz martwię się tą wojną, wiem, że ona minie ale
przecież nawet jak wygramy zabierzemy im jeden teren będą chcieli się
zemścić i tak naprawdę nigdy nie zawrzemy pokoju - wyznał zasmucony
- Też się bardzo martwię ale trzeba myśleć pozytywnie - pocieszałam go
Dęblin? Brak weny ale musimy wyrać!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz