CD Cienistogrzywego
Kiwnąłem głową na zgodę, po krótkim wahaniu. Nie jestem pewien, czy podołam temu zadaniu. Zazwyczaj pysk nie zamyka mi się nawet na sekundę, no chyba, że śpię. Chociaż czasem też gadam przez sen... Ale myślę, że warto spróbować. Ten starszy ogier wzbudził we mnie jakieś zaufanie, chociaż nawet za bardzo znałem samego jego i jego zamiary. Jednak nie wydawał mi się być niebezpieczny. Poszedłem za nim, w zupełnym milczeniu. Gdy zobaczyłem jakie szkody wyrządził jeden niedźwiedź aż mnie zamurowało. Cała tama zrujnowana! Czeka nas sporo pracy. Byłem jednak na to gotowy. Wszystko, abym tylko nie był sam a przy okazji zrobił jakiś dobry uczynek. Męczyłem się strasznie, aby udźwignąć kawał drewna na swoim małym grzbiecie po czym przenieść go w stronę zrujnowanej tamy. Zaś Cienistogrzywemu przychodziło to z łatwością. Patrzyłem na niego z podziwem. Sporo ode mnie starszy, mądry i dobroduszny. Teraz poczułem, że ufam mu jak nikomu innemu. Sam nie wiem dlaczego. Wkrótce, wspólnymi siłami udało nam się odbudować zniszczony dom bobrów. Wspólnymi siłami, gdyby nie Cienistogrzywy sam bym nie dał rady. -Teraz bobry mogą już spokojnie spać - powiedział z zadowoleniem Cienistogrzywy -Racja - odezwałem się w końcu, po parudziesięciu minutach ciszy. Cienistogrzywy? Nie zanudzasz, a wręcz przeciwnie - Souffle wydaje się być bardzo zainteresowany tym wszystkim :) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz