poniedziałek, 24 marca 2014

Od Rossy

C.D Qerida.

Po chwili odeszłam od źródełka. Poszłam w stronę jakiegoś lasu. Patrzyłam na ten las. Po czym weszła do niego. Było tu jasno. Chyba nawet za jasno. Zaczęłam biec kawałej do przodu. Zatrzymywałam się i biegłam do przodu. Tak gwałtownie. Nagle ktoś zaczął krzyczeć me imię:
- Rossa! Gdzie się podziewasz? Rossiuniu!!
Okazało że to Qerido. Bo po chwili wszedł do lasu w którym byłam. To magiczny las... Zamiast być czarnym koniem byłam siwym... No cóż. Nagle ogier mnie dojrzał. Podbiegł i spojrzał na mnie.
- Jakoś inaczej wyglądasz. - powiedział.
- Qerido...
- Rossa...
- Dobra chodźmy gdzie indziej.


(Qerido?xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz