CD historii Rossy
Chwilę jeszcze próbowałem zrozumieć o co jej chodzi i pomogłem jej wstać. Wiedziałem co ona czuje
-Rossa, nie musisz się czego bać. To stado to nie SBK. Tutaj jesteśmy zgrani, mam nadzieję, że jest takie coś jak jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. A jak nie to obiecuję Ci, że będę cię chronił- stanąłem naprzeciwko niej
-ja.. Ja się boję- odparła, prawie mówiąc szeptem
-Ja też, ale musisz być silna. Teraz chodźmy na to zebranie, bo jestem nie tylko ciekawy, ale i z lekka zdezorientowany, jak pewnie każdy tu- ruszyłem stępem
Klacz chwilę stałą w miejscu, uważnie nasłuchując i oglądając się przy każdym powiewie wiatru.
-Rossa... naprawdę nie musisz się niczego obawiać- próbowałem ją pocieszyć- A to co się stało tam wtedy to przeszłość. To trzeba zapomnieć, chociaż wiem, że bardzo, ale to bardzo trudno- uśmiechnąłem się lekko.
<Rossa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz