CD Yamaray'a
Popatrzyłam na nich z lekkim rozbawieniem.
-Orania...-odpowiedziałam wolno, spoglądając to na jednego, to na drugiego.
Na ich pyskach błądziły głupkowate uśmieszki. Natychmiast przypomniała mi się dolina ze starego stada, zwana Tęczową Doliną. Wszystko było tam kolorowe, łącznie z trawą, która miała specyficzny, słodki smak, a po zjedzeniu dużej jej ilości pojawiały się objawy takie, jak w przypadku tychże ogierów. A jednak z tego, co wiem tutaj nie ma takiego miejsca...
-Wszystko z wami w porządku?-spytałam w końcu, teraz już nie ukrywając rozbawienia.
Yamaray? Black Prince?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz