poniedziałek, 24 marca 2014

Od Nemezis

CD Yamaray'a

-Zwariowałeś!-krzyknęłam, starając się opierać, jednak marnie mi to wychodziło. Yamaray to ogier, a ogiery, jak to przeważnie bywa, są silniejsze od klaczy, więc moje próby wyswobodzenia się za każdym razem szły na marne...
-Być może, ale jeszcze mi podziękujesz!-odkrzyknął.
Już miałam powiedzieć, że mam co do tego mieszane uczucia, jednakże powstrzymałam się. Jak sobie połamię nogi, to on będzie miał na sumieniu już i tak niepełnosprawną klacz, a nie ja...
Tak więc kłusowaliśmy przez łąkę, cały czas biegnąc prosto i rzadko skręcając.
-Przyspieszamy?-usłyszałam rozochocony głos ukochanego.
Poczułam, jak włosy jeżą mi się na karku.
-Nie! Yamaray, ani mi się waż!-wrzasnęłam nie skrywając przerażenia.
A jednak i tym razem na nic zdały się moje protesty, po chwili poczułam delikatne szarpnięcie w okolicach gardła.

Ray? Bułany i srokaty koń, złączone liną... Aż mi zaleciało "Mustangiem z Dzikiej Doliny" xD

1 komentarz:

  1. Po chwili zaczęliśmy galopować, lina była cały czas naprężona, gdyż Nemezis nie chętnie chciała to robić, ale mimo to cieszę się, że odważyła się na ten krok. Przed końcem łąki zacząłem lekko skręcać, tak by moja ukochana miała przed sobą wystarczającą przestrzeń i o nic nie uderzyła a dzięki linie nie pobiegłaby przed siebie, nie wiadomo gdzie. Z powrotem widać było, że nieco się rozluźniła i dała ponieść emocjom, biegła już swobodniej z zamkniętymi oczyma, wymachując łbem. Cieszyłem się, że jest szczęśliwa, widać było, że bardzo jej tego brakowało.
    Po jakimś czasie krzyknąłem, że się zatrzymujemy i podszedłem do niej, stykając moimi chrapami jej chrap.
    - Mówiłem, że będzie dobrze. - uśmiechnąłem się.

    Nemezis? Nawet nie wpadłbym na tego "Mustanga", gdybyś nie napisała xD

    OdpowiedzUsuń