CD Havany
-Nie zaczekaj...-powstrzymałem ją, usilnie próbując wypatrzeć tajemnicze konie, o ile to w ogóle były konie...
-Dęblin...-odezwała się łagodnie. -Nawet jeżeli tam ktoś był, to już go nie ma...
W duchu musiałem przyznać jej rację, w pobliżu nie było żywego ducha, niemniej jednak czułem się... nieswojo.
-Mam złe przeczucia...-powiedziałem cicho.
Havana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz