sobota, 25 stycznia 2014

Od Havany

CD historii Dęblina

Zostałam w bezruchu. Każda chwila napełniała mnie ciepłem. Nie wiem jak byłam szczęśliwa, ale czułam to w sobie, że wypełnia mnie radość. Słońce już zaszło, zostawiając tylko kilka promieni na niebie, które powoli przykrywały chmury. Z nieba, powolnie zaczęły spadać płatki śniegu.
-Chodźmy...- powiedziałam
-Aż tak ci zimno?- spytał ogier.
-Nie, ale teraz przejdziemy się gdzie indziej. Masz ochotę?
-A dokąd?- wstał z śniegu i otrzepał się.
Grzywka spoadła mu na czoło, a śnieg z drzewa na głowę. Zachichotałąm i podszedłam do niego, odgraniając śnieg z głowy razem z grzywką. Cmoknęłam ogiera w policzek.
-A nie wiem... Tam gdzie nogi poniosą, ale konkretnie to mam ochotę poprzechadzać się Jesienną Ścieżką- odparłam już bardziej entuzjastycznie.
Dęblin uśmiechnął się i spojrzał jeszcze raz na niefalującą wodę.

<Dęblin? Wena nadal w lesie...>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz