CD historii Lilii
Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałąm ciepło na klacz.
-Pytasz się? Jasne, że tak... Każdy jest tu mile widziany. Cieszy mnie, że ci się tu podoba- odpowiedziałam.
Klacz uśmiechnęła się. Chyba miała zamiar coś powiedzieć, lecz szyubko się powstrzymała. Nie wiem co ją powstrzymało, jednak nie próbowałąm czytać w jej myślach.
-Zwidziałaś wszystkie tereny?- spytałam
-Mniej więcej. Chyba tak. Są cudne. Nigdy jeszcze nie widziałąm takich- spojrzała na mnie.
-Przejdźmy się- powiedziałąm i ruszyłąm stępem.
Dzisiaj było dosyć mroźno. Mróz przykrył wszystko dookoła, nawet śnieg. Porywisty wiatr dmuchnął zimno w twarz. Przymknęłam oczy.
-W takie zimno każdy powinien mieć swoją jaskinię. Chodź, pójdziemy ci coś znaleźć. Na pewno mamy jakąś grotę, któa ci się spodoba. Jakiego terenu chciałabyś mieć najbliżej?- odwróciłam głowę w kierunku klaczy, która rozglądała się dookoła.
W dali zauważyłąm grupkę koni, witających się ze sobą. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zaledwie co stado zostało założone i już tyle członków... Cieszyło mnie to bardzo. Wiatr znowuż dmuchnął mi w twarz. Strzepnęłam z głowy kilka małych, białych płatków śniegu. Usłyszałam głos klaczy.
<Lilia? Nie mogłam nic
lepszego wymyślić...>
Przepraszam za błędy, ale piszę z zepsutej klawiatury... :/
OdpowiedzUsuń-Havana