czwartek, 6 sierpnia 2015

Od Spartana

CD od Amber

 Nie mogłem w to uwierzyć. Zgodziła się! Naprawdę się zgodziła! A teraz czułem jak się do mnie przytula. Coś wspaniałego!
 Objąłem klacz, uśmiechając się szeroko i wyszeptałem jej na uszko:
 - Już nigdy o Tobie nie zapomnę, moje Słoneczko.
 Odsunąłem się i cmoknąłem Amber w policzek, a radość roznosiła mnie od środka. Ruszyliśmy w drogę powrotną, trzymając się za ręce. Przez cały ten czas, na moich chrapach, od ucha do ucha malował się banan.
 Zapadał zmierzch. Niebo ciemniało coraz bardziej, a chłodny wiatr towarzyszył nam przy spacerze, rozdmuchując nasze grzywy. Stępowaliśmy powolutku w stronę jaskini mojego Kwiatuszka, która wkrótce ukazała się naszym oczom. Ahhh ... Tu Ją ujrzałem po raz pierwszy. Cudowny czas ...
 Zatrzymałem się przed wejściem do środka, skłoniłem się nisko, po czym szarmancko pocałowałem Amber w dłoń.
 - To był cudowny dzień - podsumowałem. - Jestem niesamowicie szczęśliwy, że mi jednak przebaczyłaś i się zgodziłaś! Jesteś najlepsza!
 Uśmiechnąłem się do Niej. Wypadałoby się teraz rozstać ... Ale tak bardzo tego nie chciałem! Stałem i stałem przed jaskinią, trzymając dłoń mojej Pani i odkładając chwilę pożegnania. Gdzieś głęboko w duchu pragnąłem, by zaprosiła mnie do środka i byśmy spędzili ze sobą tę niesamowitą noc. Jednak ... Niestosownie byłoby z mojej strony się wpraszać. Ahh, co zrobić w takiej chwili? Tak trudno teraz odejść!
<Amber?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz