CD od Nevady
Machnąłem dumnie ogonem, zaskoczony śmiałością z jaką klacz zadała pytanie. Szczerze mówiąc, spodziewałem się raczej, że widząc MNIE postąpi dużo rozważniej i od razu postanowi opuścić Wodopój, ustępując mi miejsca.
- Skąd pomysł, że możesz się do mnie odzywać? - syknąłem lodowatym tonem w jej stronę.
- Wiesz, nikt mi tego nie zabronił i nie spodziewam się, żeby w najbliższym czasie to zrobił - uśmiechnęła się.
Prychnąłem z pogardą. Optymiści ... Te ich słodkie uśmiechy oraz podejście do życia usiane wesołością i ufnością, niemal dorównują ohydą towarzyszącemu nam upałowi. Ale cóż ... Widocznie siwa spotyka mnie po raz pierwszy i niezbyt wie, jaka kara może ją spotkać za swoje zuchwalstwo. Wykorzystam więc okazję, by wzbogacić jej życie o znajomość mego imienia.
- Last Breath - mój zimny głos przeszył powietrze, kontrastując z ciepłem otoczenia.
<Nevada?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz