CD od Nevady
Szczyt arogancji. Czas nauczyć tę klacz szacunku do lepszych. Z racji tego, że mimo wszystko siwa wydawała mi się dość delikatna i krucha, postanowiłem jednak nie mordować jej od razu. Najpierw się nią troszkę pobawię. Koniec końcem, warto się od czasu do czasu trochę rozerwać.
Klacz odwróciła się ode mnie i zaczęła powoli pić chłodną wodę, zamaczając w niej chrapy. Skupiłem wzrok na powierzchni cieczy jak najbliżej nosa siwej i nim zdążyła cokolwiek zrobić, jezioro zamarzło, a chrapy Nevady, jak to się przedstawiła, utknęły w oblodzonej wodzie. Była to jedna z niewielu rzeczy, które mnie w życiu rozbawiły, toteż na mojej twarzy malował się rzadko spotykany, złośliwy uśmiech.
<Nevada?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz