piątek, 7 sierpnia 2015

Od Nevady

CD Last Breath'a

Krew się we mnie momentalnie zagotowała i w ostatniej chwili zdążyłam ugryźć się w język. Kto by pomyślał, że ogier, sądząc na oko- prawie dwa razy młodszy ode mnie, próbował robić z siebie takiego zuchwałego. Tym bardziej w stosunku do kogoś, kto kompletnie nic mu nie zrobił, nie wspominając już o drobnym fakcie jakim jest to, że jestem klaczą. Dawniej patrzyłam na takie osoby z lekkim przymrużeniem oka, no bo w końcu ich sprawa co sobie robią i myślą, jednak teraz zwyczajnie mnie to śmieszyło. Śmieszyło i denerwowało.
-Nevada, miło mi.-machnęłam ogonem i ostentacyjnie odwróciłam się do niego tyłem, niby od niechcenia sącząc wodę z jeziora.
Usłyszałam jak parsknął, jednak nie zrobiło to na mnie większego wrażenia.

Last Breath?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz