- Ja Ciebie też. Żegnaj. Kiedyś się spotkamy...
Jej serce przestało bić i zrobiła się blada. Wtedy dopiero zaczęłam panikować. Biegłam do mamy, galopowałam ile sił w nogach, przy czym łzy same leciały mi z pod zamkniętych powiek. To nie mogło być prawdą, moja prawdziwa przyjaciółka i przybrana siostra właśnie umarła...
- Mamo! Tato!... - Upadłam z przejęcia wpadając do jaskini. - Amber...ona umarła.
Krzyknęłam, a potem szeptałam. Czułam coś, jakby kruszyło mi się serce.
- Ależ...nie...nie, musiało to kiedyś nastąpić. Ale ona była młoda.
Tato przytulił załamaną matkę.
- Chodźcie, leży blisko mojej jaskini.
Rzuciłam tylko i wszyscy pokłusowali ze mną do tego miejsca. Po drodze powiadomiliśmy o tym alfę.
- Mam bardzo słabą psychikę, czuję, że coś łączyło mnie z Amber...ja się załamię.
Westchnęła matka stojąc przy zwłokach Amber.
- Nie, nie dopuszczę do tego. Nie chcę, żebyś podzieliła los swojej matki...
Ojciec bardzo przejął się tą rozpaczą. Potem pochowaliśmy Amber i przyniosłam na Jej pomnik najpiękniejsze kwiaty, a nawet wyryłam na kamieniu napis " Tu spoczywa moja kochana siostra." i namalowałam kilka serduszek. Na jednym z liści kwiatów wisiała moja łza. Siedziałam całą noc nad Wodospadem Dusz, czyli naszym cmentarzem. Kiedy zostałam tam sama usłyszałam dziwny odgłos. Kilka moich łez spadło na 'pomnik' Amber. Zobaczyłam Ją.
- Teraz przynajmniej nie cierpisz...
Powiedziałam z małym uśmiechem.
- Tak, to prawda. Czekam na Ciebie, ale Twój czas nie nadejdzie tak szybko...
I zniknęła. Poszłam do jaskini. Teraz nikt nie mieszkał obok mnie. Nie mam do kogo pójść, kiedy będę chciała się wypłakać. Nie mam przyjaciół. No, jest Ryan, ale właśnie...od jakiegoś czasu go nie widuję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz