CD H. Spartana
- Ech, chłopie, żeby to tylko "czasem" - pokręciłem głową.
Istotnie, nie spotkałem - i pewnie nie spotkam - żadnej klaczy, którą choć w połowie bym zrozumiał. A trochę ich było...
Zanurzyłem chrapy w chłodniej wodzie, co po chwili powtórzył Spartan.
Gdy unosiłem głowę, duży, czerwony kształt przemknął koło wielkiego buku.
- Ej, widziałeś to? - spytałem.
Przez chwilę obaj wpatrywaliśmy się we wskazane przeze mnie miejsce, jednak ruch się nie powtórzył.
- Nie, nic nie widziałem - mruknął - chyba za długo stałeś w tym upale...
- Hm...może masz racje...- powiedziałem bez przekonania.
Przez chwile nic się nie działo, wraz ze Spartanem byliśmy zajęci podgryzaniem trzcin, a wokół panowała głucha cisza.
- Hej, faktycznie coś tam jest! - zawołał mój towarzysz.
Na mój pysk wszedł uśmiech pt. "A nie mówiłem?!"
- To jak, idziemy sprawdzić? - spytałem.
< Spartan? Sorry, nie miałam pomysłu >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz