sobota, 22 sierpnia 2015

Od Flower Desert

CD Corriento

Ogier odprowadził mnie do jaskini. Nagle o czymś mi się przypomniało. Musiałam Mu o tym powiedzieć, bo przecież jest już całkowicie ciemno, a nie mogłabym spojrzeć mojej siostrze w oczy, gdybym umarła. Miałam przychodzić do Niej codziennie, do Wodospadu Dusz.
- Corr, muszę iść nad Wodospad Dusz. Moja siostra tam na mnie czeka.
Powiedziałam i poszłam. On udał się za mną. Kiedy dotarliśmy położyłam się przed Jej 'grobem'.
- Ona...umarła?
Zdziwił się Corriento.
- Tak, przez nowotwór. A miała urodzić źrebaka...
Westchnęłam.
- Życie jest niesprawiedliwe, moja droga Flower.
Położył się obok mnie i przytulił mnie.
- Wiem. Dobrze o tym wiem, już nieraz mnie zawiodło.
Łkałam parząc na moje słowa napisane moim kopytem na tabliczce na 'nagrobku'.
- Ale przynajmniej mamy siebie. Póki siebie mamy... chodź już.
Poszliśmy z powrotem. Weszłam do mojej jaskini i usłyszałam.
- Dobrej nocy.
To właśnie słyszałam.
- Tobie też.
Uśmiechnęłam się i położyłam się spać.

***
Poranek. Tak piękna pora dnia, kiedy złote słońce wychyla się zza horyzontu. Niebo z czerni przechodzi w blady fiolet, aż wreszcie jest takie, jak powinno być, czyli błękitne. Potem budzą się małe chmurki zapowiadające dobrą pogodę. Mówiąc dobrą miałam na myśli słoneczną, bo przecież nawet burze są potrzebne. Wychyliłam się powoli z jaskini mając nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie równie piękny, jak ten wczorajszy. Powędrowałam gdzieś za moją jaskinię w poszukiwaniu zmoczonej rosą, świeżej trawy. Zaczęłam napełniać pusty żołądek moim śniadaniem. Coś wyrwało mnie z tej sielanki, jakiś szelest za mną. Ktoś się na mnie skradał. Myślałam, że to jakiś zły koń. Odsunęłam się, a potem uciekłam do wnętrza mojej groty. Ten koń biegł za mną i zobaczyłam cień w swojej jaskini. Schowałam się udając, że jeszcze śpię. Podchodził do mnie coraz bliżej, bałam się otworzyć oczy. Poczułam czyjś oddech i...ktoś pocałował mnie w czoło.
- Corr? Nie strasz mnie więcej...
Odetchnęłam z ulgą.
- Przecież tylko chciałem Cię spotkać.
Zaśmiał się.
- Gdzie idziemy?

<Corriento?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz