Gdy biegam zapominam o wszystkim, czuję tylko rozkosz i szczęście, czerpane z obecnej chwili. Zawsze uwielbiałam to robić, jednak nigdy nie mogłam się podzielić tym uczuciem z kimś innym. Nie chciałam. Nie mogłam. Mimo to teraz, gdy biegłam obok Black Angel'a miałam wrażenie, że znam go, jakbyśmy się razem wychowali, że mogę mu zaufać. Miałam ochotę powiedzieć mu wszystko i wierzyłam, że zostanie to tajemnicą. A jednak, nadal coś mi kazało milczeć. Odsunąć się od niego, póki jest jeszcze czas, póki sprawy nie zajdą za daleko. Ta strona przegrała. Otwierałam usta, by powiedzieć, coś, co mogłoby zmienić całe moje życie, gdy Black się zatrzymał.
- Wygrałem!!! - krzyknął, z uśmiechem na pysku. Nie widziałam u niego wcześniej tak szczerego, pięknego uśmiechu.
Zapomniałam, że się ścigaliśmy, pochłonięta rozmyślaniem. Wyhamowałam tuż przed ogierem, tak blisko, że prawie stykaliśmy się pyskami. Prychnęłam, speszona i odsunęłam się.
- Gratulacje - lekko się uśmiechnęłam, przypominając sobie, że nie to miałam powiedzieć. Nic już jednak nie dodałam. Odwróciłam pysk, aby nie widział, jak bardzo było to dla mnie krępujące.
Przez chwile staliśmy w milczeniu, nie miałam pojęcia co powiedzieć. On również się nie odzywał, gdy jednak spojrzałam na niego, zauważyłam, że uważnie się we mnie wpatruje.
- Widziałeś kiedyś... - zaczęłam, nie bardzo wiedząc, co chciałam powiedzieć. Zamiast dokończyć, potrząsnęłam pyskiem - Nieważne. Zapomnij...
(Black Angel? Smile się speszyła xd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz