poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Od Ikaleta

CD H. Sunny Shine

- Hm...no więc urodziłem się wraz z Merkucjo i Tayarem w niewielkim stadzie koni, nasza matka była zielarką, natomiast ojciec wojownikiem, choć to chyba mało istotne. Zapewne zostalibyśmy tam do końca życia gdym nie...- tu lekko zawahałem się i zaczerwieniłem. Dobrze, że na mojej maści tak tego nie widać...- Eeee, no właśnie...wolałbym to pominąć, tak więc znaleźliśmy się w ludzkiej stajni. Właścicielka wzięła nas za trzy latki, choć w ów czas wszyscy troje byliśmy młodsi, i podjęła decyzje o zajeżdżeniu.
 W stajni nie było jakoś najgorzej, a do tego zajeżdżania tak naprawdę wcale nie doszło. Jednak tam nie moglibyśmy zostać zbyt długo - za dużo ograniczeń, za dużo ludzi, za mało swobody...
 Udało nam się uciec, choć może "uciec" to mocne słowo. Po prostu znalazłem dziurę w płocie, chłopaki poszli za mną i zgubiłem drogę, a oni...ee...powiedźmy, że oni nie byli wtedy do końca sobą. Trochę się powłóczyliśmy i dotarliśmy tu. Nic nadzwyczajnego.
 Klacz kiwnęłam głową. Spojrzałem w niebo i z ulgą stwierdziłem, że najgorszy upał mamy już za sobą.

< Sunny? Przepraszam, że taka marnota: zaczyna się rok szkolny, więc z czasem jest coraz gorzej > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz