CD Rothen`a de la Pearl
Skierowałam pytające spojrzenie na Rothen`a. Może brakuje jednak mu tej magii, choć ja ją wyczuwam. Małą ilość, ale jest. Panuje nad każdym terenem stada Mysterious Valley. Ogier chwilę się przyglądał aż w końcu oczy mu zabłysły i odparł z dumą.
-Wiem czego tam brakuje. Chodź za mną- nakazał i ruszył kłusem z górki.
Chwilę patrzyłam jak Rothen zbliża się ku dolinie między drzewami aż w końcu i ja ruszyłam się z miejsca doganiając go.
-Stań tu- rozkazał, natomiast on sam oddalił się kawałek dalej i przyjrzał się z uwagą.
Podniosłam uszy ciekawa o co mu chodzi.
-Tak, to jest to- podszedł z szerokim uśmiechem na twarzy- Brakuje tu trochę ciebie- posłał jedne ze swoich spojrzeń.
Odwróciłam się. To było miłe z jego strony, jednak wątpię bym pozbyła się kompleksów. Nawet najbardziej wyniosłe komplementy na mnie nie działają. Przez całe życie uczyłam się jak z tym żyć, a gdy jestem, u kresu pojawia się ktoś kto mówi mi, że ja i moje moce są piękne. Właśnie... żywioł. Ostatnio tak błogi i spokojny może z każdą chwilą wybuchnąć. Bałam się tego bardziej teraz niż kiedykolwiek i cokolwiek innego.
-Nie powinieneś prawić mi takich komplementów- odpowiedziałam, spuszczając wzrok nie ze smutku czy żalu, lecz bardziej ze strachu spojrzenia komuś prosto w oczy. Tak... moje moce są okrutne do wszystkich. Jestem ich własnym więźniem, manipulowanym, wiecznym pośmiewiskiem i przedmiotem drwin- To i tak bez sensu- dodałam po chwili.
Rothen?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz