- Hej, jesteś może alfą jakiegoś stada? Na imię mi Corriento i sam miałem być alfą...
Spytałem, bo chciałem dołączyć.
- Tak, pewnie już poznajesz alfy z daleka.
Zaśmiała się.
- A ja jestem Havana.
Dodała szybko.
- Mogę dołączyć do tego twojego stada?
Zapytałem pewnym głosem.
- Oczywiście, tylko nie rządź się, ok?
Zażartowała. Chyba ma dobry humor.
- Spokojnie, nie praca alfy mi w głowie. Uciekłem ze swojego stada, bo nie chciałem być alfą po moim ojcu. Oni i tak będą mieć za niedługo syna.
Westchnąłem i wziąłem się za wybieranie stanowiska.
- To może strażnik.
Wybrałem.
- Chodź za mną, tu jest twoja jaskinia.
Klacz pokazała mi jaskinię i powiedziała, że mam pójść do sąsiedniej, żeby ktoś pokazał mi tereny. Ona nie miała niestety czasu, musiała iść. Przybliżyłem się do wskazanej jaskini i grzecznie zapukałem.
- Cześć, chcesz pokazać mi tereny? Jestem nowy i mam na imię Corriento.
Zapytałem jasnogniadej klaczy.
<Flower Desert?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz