CD. Smile
Spojrzałem szybko na karą klacz, która nie wiedząc czemu, wydawała mi się zupełnie inna niż pozostałe. Czyżbym się zakochał...? Nie, w moim wypadku to raczej nie możliwe. Klamka już dawno zapadła, tak właściwie nawet nie pamiętam za bardzo kiedy się to stało...Wiem jedynie, że było to parę lat temu....A dokładniej mniej więcej w momencie, gdy wraz z Ixacą przebywałem u starego rolnika, który wykorzystywał mnie do ciągnięcia ciężkiego pługa i traktował jak jakiś mało ważny przedmiot. Ale to już przeszłość, więc nie warto tego wspominać...W końcu to i tak nic nie zmieni,a wręcz wprawi mnie znów w podły humor i jeszcze sprawi, że nie zapanuję nad swoją mocą, przez co zrażę do siebie mą towarzyszkę, czego z jakiegoś powodu nie chciałem...
***
Wreszcie naszym oczom zaczęły ukazywać się pierwsze ośnieżone drzewa, symbolizujące początek Willi Mrocznej Damy.
-Jesteśmy już prawie na miejscu.- oświadczyłem.
-W takim razie ścigajmy się do tamtych drzew!- wykrzyknęła klacz i ruszyła w ich stronę galopem.
-Hej, to nie było uczciwe!- zawołałem rozbawiony i ruszyłem szybko za nią.
< Smile, przepraszam, że musiałaś tak długo czekać.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz