sobota, 1 marca 2014

Od Szebry

Spacerowałam samotnie po naszych terenach, dopiero co wstałam i zjadłam śniadanie, więc urządziłam sobie poranną gimnastykę biegłam aż do utraty tchu ale jakaś czarna kropka zamajaczyła mi przed oczyma. Zatrzymałam się, i jak się okazało był to kary ogier pasący się w Dolinie Rozmów. Bardzo nudziłam się w tym stadzie więc pod kłusowałam do niego i przywitałam się zarazem pytając:
-Witaj, jesz śniadanie?
- Tak, a ty...?
- Ja po śniadaniu, urządziłam sobie małą poranną gimnastykę - wyjaśniłam z nikłym uśmiechem
- Ja też czasem biegam, no jak to powiedziałem czasem - odparł
- A, fajnie - przytaknęłam - ty jesteś nowy, prawda? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam, a mam dobrą pamięć do twarzy
- No, prawda nie dawno tu dołączyłem ale czuję się tu prawię jak w domu - stwierdził po czym leciutko się uśmiechną
- Ja jestem tu od samego początku albo nawet dalej, należałam do stada, którym rządził również Dęblin z inną partnerką Rosą było to Stado Błękitnego Księżyca ale zaatakowali nas wrogowie, przegrali, niestety niedobitki porwały Dęblina i kilka innych koni. Rosa sobie nie poradziła i stado się rozpadło na szczęście Nasz przywódca znalazł nową partnerkę i razem z nią założyli to stado. Więc sam widzisz, że jestem w nim bardziej niż od samego początku - kończąc opowiadać wróciłam myślami do tamtych czasów.... do Kryształa

Black Prince?Taką miałam wenę, że musiałam do kogoś napisać XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz