Spacerowałam samotnie po naszych terenach, dopiero co wstałam i zjadłam
śniadanie, więc urządziłam sobie poranną gimnastykę biegłam aż do utraty
tchu ale jakaś czarna kropka zamajaczyła mi przed oczyma. Zatrzymałam
się, i jak się okazało był to kary ogier pasący się w Dolinie Rozmów.
Bardzo nudziłam się w tym stadzie więc pod kłusowałam do niego i
przywitałam się zarazem pytając:
-Witaj, jesz śniadanie?
- Tak, a ty...?
- Ja po śniadaniu, urządziłam sobie małą poranną gimnastykę - wyjaśniłam z nikłym uśmiechem
- Ja też czasem biegam, no jak to powiedziałem czasem - odparł
- A, fajnie - przytaknęłam - ty jesteś nowy, prawda? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam, a mam dobrą pamięć do twarzy
- No, prawda nie dawno tu dołączyłem ale czuję się tu prawię jak w domu - stwierdził po czym leciutko się uśmiechną
- Ja jestem tu od samego początku albo nawet dalej, należałam do stada,
którym rządził również Dęblin z inną partnerką Rosą było to Stado
Błękitnego Księżyca ale zaatakowali nas wrogowie, przegrali, niestety
niedobitki porwały Dęblina i kilka innych koni. Rosa sobie nie poradziła
i stado się rozpadło na szczęście Nasz przywódca znalazł nową partnerkę
i razem z nią założyli to stado. Więc sam widzisz, że jestem w nim
bardziej niż od samego początku - kończąc opowiadać wróciłam myślami do
tamtych czasów.... do Kryształa
Black Prince?Taką miałam wenę, że musiałam do kogoś napisać XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz