niedziela, 23 marca 2014

Od Souffle

CD Havany

Nasza rozmowa trochę się zaczęła psuć, zaś ja zacząłem marznąć. Nie chciałem ich jednak martwić i się żalić jak mi zimno i źle. W sumie, bywały już gorsze czasy, więc na razie wolę się nie zamartwiać. Nigdy nie odwracaj się w tył, idź przed siebie kimkolwiek byś był - szepnąłem sam do siebie, niezmiernie cicho aby tego nie usłyszeli. To mnie podnosiło na duchu i dawało siłę do życia.
-Ładne macie tu tereny. Każde z nich wydaje się mieć coś magicznego w sobie - odparłem w końcu, gdyż nie znosiłem takiej ciszy
-Tak, to prawda - rzekła z powagą Havana - W każdym, nawet zwyczajnym drzewie jest coś magicznego. Magiczne, tajemnicze są te tereny. Ale niektóre też niebezpieczne - ostrzegła mnie
-Niebezpieczne? - spytałem, wstrzymując oddech z napięcia. Wreszcie coś dla mnie! Kochałem przygody i niebezpieczne momenty pełne zgrozy!
-Niektóre nawet bardzo - wtrącił Dęblin
-Na jakie z tych terenów mam uważać? - spytałem, a przypominając sobie o tamtej tajemniczej klaczy postanowiłem jeszcze dodać - Kim jest taka kara klacz którą widziałem w takiej białej dolinie otulonej śniegiem z czerwoną, albo bardziej krwawą rzeką? Była dosyć niemiła, od razu coś mi powiedziała niefajnego. Wolałem z nią nie zadzierać - odparłem

Dęblin? Havana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz