CD Yamaray'a
-Tak... Piękny...-skłamałam, starając się ukryć zakłopotanie.
Skąd mogłam wiedzieć co to jest, ani czym bardziej, czy jest piękne?... Ale to nie jego wina, przecież on nic nie wie... Postanowiłam nadal utrzymywać dobrą minę do złej gry.
-Pozwolisz?...-spytał.
Nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, wpiął mi coś w grzywę.
A więc to najprawdopodobniej kwiat...
-Och, Ray, dziękuję...-zarumieniłam się lekko.
Coś mnie tknęło. Ten gest... Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów poczułam się przez kogoś dowartościowana i zauważona...
Ray?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz