CD historii Nevady
Spojrzałem na klacz, uśmiechając się szeroko. I ta jej niepewność... Jak słodko. Klacz weszła powoli do kręgu. Gdy tylko znalazła się w środku, obręcze na końcach zapłonęły, a ja stuknąłem kopytem. Po chwili byliśmy w innym świecie. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na klacz. Miałą zamknięte oczy i przybliżyła się stopniowo.
-Ej... Nie spaliłaś się przecież- podniosłem jej głowę swoją- Możesz już otworzyć
Powoli otworzyła jedno, a potem drugie. Podniosła głowę i rozejrzała się dookoła.
-I jak? Podoba ci się?- spytałem
-Ł-ładnie- odpowiedziała jąkając się i mówiąc niepewnie
-No mam nadzieję, że ci się podoba. Nie po to cię tu przyprowadziłem, a raczej przeteleportowałem byś mi się teraz bała- uśmiechnąłem się łobuzersko
Odwzajemniła uśmiech delikatnie, wręcz niewidocznie.
-A tak w ogóle to gdzie my jesteśmy?- spytała
-Dobre pytanie- puściłem jej oczko.
<Nevada?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz