niedziela, 16 lutego 2014

Od Slayer'a

CD Oranii
Walnąłem z całym impetem głową w drzewo. Tak, zawsze byłem taki niezdarny, nie wyrosłem jednak z tego. Chwilę leżałem tak z zamkniętymi oczami nie mogąc się poruszyć. Leżałem więc sobie tak jak jakiś głupek nie wiedząc co ze sobą zrobić. Cały ja.
-Slayer! - usłyszałem głos Oranii
Orania!
Ja sobie tutaj leżę z zamkniętymi oczami a ona widzi i pewnie się martwi. Ahm. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się wokół niezbyt inteligentnym spojrzeniem.
Orania wybuchnęła śmiechem. Kręciło mi się w głowie. Po paru chwilach zawroty ustały i sam się zacząłem śmiać.
-Nic Ci nie jest? - spytała się Orania
-Już nic - powiedziałem przez śmiech, pewnie to nie brzmiało za mądrze.

Orania?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz