CD Oranii
Walnąłem z całym impetem głową w drzewo. Tak, zawsze byłem taki niezdarny, nie wyrosłem jednak z tego. Chwilę leżałem tak z zamkniętymi oczami nie mogąc się poruszyć. Leżałem więc sobie tak jak jakiś głupek nie wiedząc co ze sobą zrobić. Cały ja. -Slayer! - usłyszałem głos Oranii Orania! Ja sobie tutaj leżę z zamkniętymi oczami a ona widzi i pewnie się martwi. Ahm. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się wokół niezbyt inteligentnym spojrzeniem. Orania wybuchnęła śmiechem. Kręciło mi się w głowie. Po paru chwilach zawroty ustały i sam się zacząłem śmiać. -Nic Ci nie jest? - spytała się Orania -Już nic - powiedziałem przez śmiech, pewnie to nie brzmiało za mądrze. Orania? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz