CD historii Dęblina
Uśmiechnęłam się.
-Już tak się nie podlizuj kochanie, bo przesłodzisz.
-Mogę słodzić tak cały dzień
-A wiesz co ja w tobie kocham?- spojrzałam mu w oczy
-Hm... Nie- uśmiechnął się
-Także wszystko, a w szczególności, że jesteś moim skarbem, który dzisiaj jest wyjątkowo leniwy- zaśmiałam się cicho.
-A ty dziś masz w sobie zaaaa dużo energii- oparł się moją głowę
-To przedwiosenne słońce tak działa. Dęblinku???- spytałam słodko z dużymi oczkami
-Hm?- usłyszałam nad uchem
-Ale wieczorem przejdziemy się gdzieś, prawda?- musnęłam go chrapami
-Nawet jeślibym ci odmówił to i tak byśmy poszli, mam rację?- otworzył jedno oko.
-Yhm... Wiesz o tym bardzo dobrze- zachichotałam
<Dęblin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz