CD Qerida
Popatrzyłam na niego krzywo, w pierwszej chwili myśląc, iż to tylko wykręt z jego strony, bo nie chce drążyć niewygodnego dla nas obojga tematu, po chwili jednak i ja coś usłyszałam.
-Qerido...-odezwałam się przyciszonym głosem, wbijając wzrok w oddalone od nas o parędziesiąt metrów krzaki. -Może lepiej tam nie idź, w każdym bądź razie nie sam...
-Przecież jesteś ze mną.-uśmiechnął się uspokajająco.
-Chyba nie sądzisz, że klacz mogłaby obronić ogiera przed tym czymś, czymkolwiek to jest!
-Ale zawsze możesz pobiec po pomoc,
Zrezygnowana, pokręciłam głową.
Qerido?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz