CD Lany del Rey
-Ty też tutaj?-uśmiechnęłam się szeroko.
Początkowo nic nie odpowiedziała, mierząc mnie niepewnym spojrzeniem. Odwróciłam się, patrząc na Slayer'a. Nie mogłam jednak nic wyczytać z jego miny.
-Przepraszam na moment... Poczekałabyś tu na mnie?-spytałam, nadal się uśmiechając.
Jej odpowiedź nie była jednoznaczna. Mruknęła coś pod nosem, a mruknięcie to nie przypominało ani odpowiedzi twierdzącej, ani przeczącej. Miałam jednak nadzieje, że zaczeka i szybkim krokiem podeszłam do Slayer'a.
-Kto to?-spytał, mierząc klacz spojrzeniem.
-Lana del Rey.-wyjaśniłam szybko. -To ta partnerka Deniver'a, ogiera o którym ci opowiadałam.
-Ten, co to się w tobie nieszczęśliwie zakochał, tak?
Pokiwałam głową.
-Moglibyśmy się spotkać jutro.?-wymownie spojrzałam na klacz.
-Co? Och, jasne...-odparł. -To w takim razie... Do jutra!
-Do jutra.-pożegnałam się i wróciłam do klaczy.
Czekała na mnie, a więc to dobry znak. Bałam się, że może ma mi za złe mój niedoszły związek z Deniverem, chociaż tak na dobrą sprawę... I tak nie odwzajemniałam jego uczuć, więc nie za bardzo miała ku temu powód.
-Fajnie cię znowu widzieć.-zagadałam.
Co prawda nigdy nawet nie zostałyśmy sobie przedstawione, więc oficjalnie tak naprawdę się nie znałyśmy, niemniej jednak fajnie było zobaczyć kogokolwiek ze starego stada.
-A gdzie Deniver?-spytałam łagodnie.
Lana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz