piątek, 21 lutego 2014

Od Qerida

CD historii Nevady

-Czyli mam się opanować- podniosłem lewą brew
-Noo... Tak- spojrzała na drzewa rosnące tuż obok.
-Sorki, ale to niemożliwe- odparłem, ruszając w kierunku ścieżki
-I co ja sobie myślałam? Żeby Qerido się opanował?- pokręciła głową.
-Tak, nawet to powiedziałaś- obróciłem głowę.
-Właśnie- uśmiechnęła się
-Wiesz, ja to ja. Charakter mój jest...
-Nietypowy?
-Może nie, że nietypowy, ale bardziej....- przerwałem
-Bajerancki?- znowuż posłała propozycję
-Mmmożna tak powiedzieć- klacz dorównała mi kroku.
-Wiesz, nawet tu jest spoko- stwierdziła, trzymając się blisko mnie.
-A nie mówiłem? Zresztą dzień się kończy, a my dopiero drugi teren zwiedzamy- spojrzałem na niebo.
-A czy to problem?- spytała, patrząc na mnie.
-Właściwie to nie. Nocą jest jeszcze fajniej- uśmiechnąłem się tajemniczo
-Qerido.. Nie lubię jak tak się uśmiechasz. To przynosi i na pewno przyniesie jakieś nieszczęście- spojrzała w przeciwną stronę.

<Nevada? To samo.. Totalny brak weny...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz