CD Yamaray'a
Zdębiałam, czując jak włosy jeżą mi się na karku. Właśnie takich pytań bałam się najbardziej... Postanowiłam jednak zachować zimną krew i trzymać się wcześniej ustalonego planu: ON nie może się dowiedzieć. Po prostu nie może. Uśmiechnęłam się lekko. Dobra mina do złej gry przede wszystkim.
-Nieciekawy, nie ma sensu o nim opowiadać...-odparłam wymijająco.-Więc dokąd chcesz pójść najpierw?-spytałam, pospiesznie zmieniając temat.
-Nie znam za bardzo tych terenów...-przypomniał delikatnie.
No tak... Po raz kolejny wykazałam się "inteligencją" i niezawodną pamięcią... Nerwowo przygryzłam dolną wargę. Ogier chyba musiał to zauważyć.
-Spokojnie, dlaczego tak się stresujesz?-spytał ciepło.
Zmusiłam się do słabego uśmiechu.
-Nie wiem... Zawsze tak mam w towarzystwie...
-Obcych?-podsunął.
Pokiwałam głową.
-Zresztą nie tylko...-dodałam cicho.
Yamaray?
Klacz była zdenerwowana, ale dlaczego? Przecież to normalne, życie jest jakie jest, nie ma sensu się nim przejmować, nawet jeśli zdarzają się wpadki.
OdpowiedzUsuń- Nie tylko? - zapytałem z zaciekawieniem a ona tylko uśmiechnęła się, odchylając nieco łeb na lewo. - Wiesz, nie ma się co stresować, jesteśmy tylko zwykłymi istotami i popełniamy błędy. Mój mędrzec mówił, że najważniejsze to być sobą, wtedy wiesz kto tak naprawdę jest Ciebie wart. Udawanie kogoś kim się nie jest nie ma sensu, bo przecież nie dość, że oszukujemy samych siebie to i oszukujemy innych a jak wiadomo, kłamstwo ma krótkie nogi. - przez chwilę zapatrzyłem się przed siebie i wspominałem chwile spędzone z mędrcem. Potrząsnąłem łbem i ponownie spojrzałem na klacz. - Przepraszam, czasami tak wspominam sobie i gadam bez sensu. No to idziemy gdzieś, czy może wolałabyś tu zostać? - z jednej strony bardzo chciałem pozwiedzać okolicę, lecz z drugiej Nemezis zaciekawiła mnie swoją osobowością. Tereny nie zając nie uciekną a druga taka chwila do rozmów, mogłaby się nie powtórzyć, chociaż możliwe, że wtedy poznałbym kogoś więcej? A może jednak to ją właśnie chcę poznać?