piątek, 28 lutego 2014

Od Oranii

CD Jasmina

-Skoro ciekawią cię tak nudne tematy, to mogę opowiedzieć.-uśmiechnęłam się.
Nabrałam wczesnowiosennego powietrza w płuca, jakby przygotowując się na ważną rozmowę i rozpoczęłam swój wywód -Jestem w tym stadzie właściwie od początku. Mysterious Valley powstało zaraz po upadku innego stada, będącego właściwie protoplastą obecnego, a mianowicie Stada Błękitnego Księżyca. Liczyło niemal 200 członków i było naprawdę obszerne... Jego Alfą był również Dęblin, a Betami Jack i Tamiza. Stado w całej swej historii stoczyło dwie wojny, obie ze Stadem Czarnych Grzyw. Pierwszą bezprecedensowo wygrało, natomiast drugą...-tutaj głos na chwilę mi się zawiesił, gdy nagle przypomniałam sobie obrazy tamtych najczarniejszych w moim życiu chwil... Przelewała się niewinna krew klaczy, ogierów, a nawet źrebiąt.. Postanowiłam jednak zachować zimną krew. Oranio, gdzież zniknął twój optymizm? Wzięłam głęboki wdech. -Drugą natomiast przegraliśmy. Jakiś czas byliśmy zwykłymi niewolnikami, kontrolowanymi na każdym kroku przez Czarnych. Mieliśmy tego dość i w końcu wybuchło powstanie, które wygraliśmy przy pomocy naszej szamanki, Midnight. Zatruła rzekę, która stanowiła wodopój Czarnych Grzyw, choć zrobiła to z najwyższą niechęcią. Nie kwapi się do pomocy innym i pewnie będziesz miał jeszcze okazje się o tym przekonać... W każdym bądź razie stado odzyskało wolność, ale jakiś czas później w ramach zemsty, niedobitki Czarnych porwały Dęblina, jego syna, parę Delta i kilka innych koni. Wyrwali im się tylko Dęblin, Vito de Rain i Midnight. Nie wiadomo, co się stało z resztą... Dęblin odnalazł Jack'a, dawnego ogiera Beta w Stadzie Błękitnego Księżyca, a zarazem swojego przyjaciela i nową miłość, we trójkę założyli Mysterious Valley. Zaczęli tu dołączać nowi i starzy członkowie, w tym ja i mój partner, a właściwie były partner...-skrzywiłam się lekko.-No i jakoś nam się wszystkim wiedzie. W zasadzie może to nawet dobrze, że los się tak potoczył, jakoś lepiej żyje mi się tutaj...
Pokiwał głową ze zrozumieniem.
-Więc to stado właściwie zostało zbudowane na gruzach innego, tak?
Przytknęłam.
-Dokładnie. Nie byłoby go, gdyby nie Stado Błękitnego Księżyca, ale mniejsza o to. Ja opowiedziałam ci przy okazji część mojej historii, więc liczę, że i ty zechcesz podzielić się ze mną namiastką swojej.-uśmiechnęłam się.

Jasmin?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz