CD historii Rossy
Odsunąłem się lekko od klaczy.
-Zaprowadzę cię do jaskini, ja sam jestem.... aaaa... śpiący i zmęczony tym całym dniem- ziewnąłem
-Śpioch z ciebie- zachichotała.
-Nie, ale nie spałem dwa dni, a trzeci chcę być wypoczęty, bo jutro mam zmianę Szebrą i Lilią. Muszę iść trochę teraz zająć się stanowiskiem- odpowiedziałem
-Przecież teraz nie masz co szpiegować- podeszła
-A co mówiłem ci o dzikich zającach- ruszyłem stępa
-Dzikie zające? To czasem nie twój kolejny dziwny wymysł?- ruszyła za mną.
-Nie, to wy naokoło jesteście dziwni i zbzikowani. Ja jestem całkiem normalny- potrząsnąłem głową
Klacz wybuchnęła śmiechem, o mało nie pokładając się z jego nadmiaru.
-Co cię tak bawi?- spojrzałem na nią zdziwiony
-Ty? Normalny? Mówiłam ci już, że jesteś wariatem?- spojrzała w moim kierunku
-Tak, wstawaj- uśmiechnąłem się do niej
Pierwszy raz widziałem jak ona wybucha takim dziwnym i szaleńczym śmiechem.
<Rossa? Wena, znowuż... ;_;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz