CD Jack'a
-Ależ oczywiście... Nie chcemy przecież, żeby nasze przyszłe dzieci stały się kompletnie zdemoralizowanym marginesem społecznym, po tym, jak wychowałby je tatuś...-parsknęłam ironicznie.
-Ej!-krzyknął z dość topornie skrywanym rozbawieniem -Spodziewałem się bardziej podniesienia na duchu w stylu "Nie marudź, Jackie, założę się, że sam świetnie dałbyś sobie radę z wychowywaniem naszych źrebaków!".-zawołał z teatralną obrazą.
-A ja spodziewałam się, że się ze mną zgodzisz.-uśmiechnęłam się zadziornie.
-Wredzielec.-pocałował mnie.
-I vice versa.
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz