czwartek, 27 lutego 2014

Od Sandy

CD opowiadania Arsena
Z trudem stanęłam na nogi i, ślizgając się, postawiła kopyta na trawie... i czekałam. Czekałam na Arsena, śmiejąc się wniebogłosy. Stałam i stałam. Partner już dawno znikł między drzewami, jednak dalej słyszałam jego śmiech. Wiedziałam, że w końcu zauważy, że nie biegnę za nim i zawróci. Przechyliłam pysk na lewo, otrzepałam się, kopnęłam kopytem ziemię i zaczęłam nasłuchiwać śmiechu, który zaczął się oddalać. Zaniepokojona, gdy w końcu zanikł, ruszyłam niespokojnym kłusem, nawołując raz po raz Arsena
- Gdzie jesteś?! - wołałam
(Arsen? XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz