CD Slayer'a
-Nie wydaje mi się...-uśmiechnęłam się.
Zapewnił mnie raz jeszcze, że wszystko jest w porządku, po czym podszedł do próby wstania. Za pierwszym razem skończyło się oczywiście wywrotką w rozmiękłą ziemię, co powitałam kolejną falą śmiechu. Ogier spojrzał na mnie lekko nachmurzony.
-Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni...-mruknął, siląc się na powagę. Widziałam, że również miał ochotę się roześmiać.
-No to sobie jeszcze trochę poczekasz, żeby pośmiać się jako ostatni...-uśmiechnęłam się szyderczo.
Slayer? Żeby nie było... Nie zapomniałam o tym opowiadaniu, tylko czekałam, aż wrócisz, żebyś go nie zgubiła w tym gąszczu postów xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz